Konsularny mundial w Wielkim Jabłku
4 lipca 2025
Dyplomatyczna reprezentacja Australii zdobyła puchar czwartej edycji Consulate Cup. W rozgrywkach przeprowadzonych na boiskach Flushing Meadows Corona Park na Queensie po raz pierwszy wzięła udział drużyna z Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku. Polacy zajęli trzecie miejsce w grupie eliminacyjnej.
Wojtek Maślanka
Tegoroczny mundial przeprowadzony pomiędzy dyplomatami urzędującymi w Wielkim Jabłku odbył się w sobotę, 28 czerwca. Był zorganizowany przez Mayor’s Fund to Advance New York City, Konsulat Generalny Meksyku w Nowym Jorku, Konsulat Generalny Szwajcarii w Nowym Jorku, Konsulat Generalny Zjednoczonych Emiratów Arabskich i African Advisory Council we współpracy z FIFA World Cup 2026 New York New Jersey Host Committee oraz Alliance for Flushing Meadows Corona Park. Wzięło w nim udział 20 drużyn reprezentujących różne kraje świata, które mają swoje placówki dyplomatyczne w Wielkim Jabłku. Wśród nich, prócz Polski, która debiutowała w tych zawodach, były także: Australia, Czechosłowacja czyli połączone reprezentacji Czech i Słowacji, Dania, Gruzja, Niemcy, Ghana, Gwatemala, Indonezja, Liberia, Malezja, Meksyk, Republika Niger, Pakistan, Senegal, Republika Południowej Afryki, Szwajcaria, Turcja, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Wielka Brytania. Główną ideą piłkarskiego, charytatywnego turnieju było finansowe wsparcie funduszu przeznaczonego na budowę, rozwój i utrzymanie 26 nowych, małych boisk sportowych w zaniedbanych nowojorskich dzielnicach i działających tam młodzieżowo-dziecięcych zespołów piłkarskich.

Polscy dyplomaci znaleźli się w grupie A, w której były także dyplomatyczne reprezentacje: Czech i Słowacji, Malezji, Republiki Nigru i Republiki Południowej Afryki. Po kilkugodzinnych rozgrywkach Konsularny Puchar NYC zdobyli piłkarze Australii, którzy w finale pokonali Turcję 2:1.
Nasza drużyna mimo ogromnego zaangażowania na boisku oraz hartu ducha, w sumie przegrała dwa mecze i dwa wygrała, zajmując trzecią pozycję w fazie grupowej i niestety nie przeszła do dalszych rozgrywek. Polacy dwa pierwsze spotkania przegrali wynikiem 1:2 z RPA i Republiką Nigru, natomiast wygrali dwa pozostałe starcia. Mecz z Czechosłowacją (łączonym zespołem z Czech i Słowacji) zakończył się wynikiem 2:1 dla naszych piłkarzy. Natomiast z Malezją wygraliśmy 1:0. Polscy dyplomaci rozegrali jeszcze, poza konkursem, towarzyski mecz z Niemcami, który przy bardzo wyrównanej grze zakończył się wynikiem 5:4 na korzyść naszych zachodnich sąsiadów.

Mimo że dyplomatyczna reprezentacja Polski nie wyszła z fazy grupowej – w tym nie odstaje nawet od naszej narodowej drużyny piłkarskiej – to udział w tym turnieju należy uznać za bardzo dobre posunięcie ze strony Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku. Dzięki temu nasza dyplomatyczna placówka zaznaczyła swoją obecność w Wielkim Jabłku. Poza piłkarskimi emocjami była to także okazja do fajnej zabawy i oderwania się od codziennych, poważnych spraw konsularno-dyplomatycznych, a także do lepszego poznania się z dyplomatami z całego świata, a nawet spróbowania kuchni z jego różnych rejonów, ponieważ każda drużyna przygotowała na tę imprezę jakieś swoje tradycyjne potrawy. Polską reprezentację smacznymi pierogami wsparła znana restauracja Pierożek z Greenpointu.

Z przebiegu Consulate Cup 2025 oraz z postawy polskich piłkarzy zadowolony był wicekonsul Wiktor Ciechecki, pełniący na boisku funkcję kapitana. „Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że to nie była jakaś rywalizacja, tylko zdrowa rozrywka, ponieważ nikt z nas nie gra profesjonalnie. W tym turnieju chodziło o charytatywny cel, a także o spotkanie i wspólną zabawę z piłką. Poza tym przekazaliśmy 300 dolarów na fundusz, który będzie wspierał aktywizację sportową dzieci i młodzieży” – podkreślił wicekonsul. Kapitan polskiej reprezentacji również w ciepły sposób wypowiedział się o kolegach z boiska. „Myślę, że nasz zespół grał wyjątkowo dobrze, zwłaszcza w dwóch ostatnich meczach. Nie spodziewałem się, że będzie między nami takie zgranie, ponieważ wcześniej w ogóle nie trenowaliśmy. Naszą drużynę wsparli piłkarze z trzech polonijnych klubów, ze Stali Mielec, z Polonii NYC oraz z Wisły Garfield. Grał z nami także Artur Kurasiewicz, prezes Związku Polonijnych Klubów Piłkarskich za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Zajęliśmy trzecie miejsce w grupie i znaleźliśmy się w jej połowie, lecz niestety tylko dwie pierwsze drużyny przechodziły do dalszych rozgrywek” – wyjaśnił Wiktor Ciechecki. Wicekonsul dodał, że bardzo był zadowolony z faktu, iż na trybunach Flushing Meadows Corona Park pojawiły się osoby reprezentujące Polonię i mocno dopingowały polską drużynę. Zapewnił również, że za rok na kolejnej edycji Consulate Cup na pewno znów pojawi się reprezentacja złożona z polskich dyplomatów, w dodatku odpowiednio przygotowana do rozgrywek.

Zadowolenia z udziału naszej reprezentacji w tej sportowej imprezie nie krył także kierownik Wydziału Polonijnego Konsulatu Generalnego RP konsul Przemysław Postolski. „Po raz pierwszy wzięliśmy udział w Consulate Cup, bardzo szczytnej, charytatywnej imprezie, której celem jest wsparcie dla młodzieżowych drużyn w różnych dzielnicach Nowego Jorku. To wszystko wpisuje się w popularyzację piłki nożnej w Stanach Zjednoczonych. Nie bez powodu jednym ze sponsorów tego turnieju jest FIFA, co jeszcze bardziej podkreśla powagę tej imprezy. Cieszymy się, że również my tutaj jesteśmy. Atmosfera zarówno na boisku jak i na trybunach jest wspaniała, tak więc ogromne gratulacje należą się organizatorom, ponieważ jest to wydarzenie na wysokim poziomie, w dodatku spełniające chyba wszystkie oczekiwania uczestników i kibiców” – podkreślił zastępca konsula generalnego Przemysław Postolski. Mimo braku awansu grupowego pozytywne ocenił także poziom naszych zawodników. „Muszę stwierdzić, że w turniej weszliśmy trochę nierówno i w przyszłości będziemy musieli nieco popracować nad przygotowaniem. Niestety pierwsze dwa mecze, z Nigrem i RPA niefortunnie dla nas zakończyły się porażką, ale później, gdy zawodnicy się trochę rozegrali, to wszystko zaczęło się dobrze układać i wygraliśmy zarówno z Czechosłowacją, czyli łączną drużyną z Czech i Słowacji oraz z Malezją. Te dwa zwycięstwa rzeczywiście bardzo nas ucieszyły, mimo że nie wyszliśmy z grupy – stwierdził konsul. – Wygraliśmy na pewno wspaniałą atmosferą, tym bardziej, że w tym turnieju chodziło o dobrą zabawę i szczytny cel, dlatego też nie tylko nasi, ale również zawodnicy innych przegranych drużyn schodzili z boiska z uśmiechem na twarzy” – dodał Przemysław Postolski.














Artykuł Konsularny mundial w Wielkim Jabłku pochodzi z serwisu Nowy Dziennik.
czytaj cały artykuł...