Wcześniej jednak, policjanci przeprowadzili badanie trzeźwości alkomatem, które wykazało, że mężczyzna ma blisko 4 promile alkoholu w organizmie. – Godna naśladowania reakcja świadka, wpisuje się w założenia kampanii „Nie reagujesz – akceptujesz”, być może zapobiegła tragedii, jaką mógł spowodować nieodpowiedzialny kierujący – podkreśliła policja w oficjalnym komunikacie.
Co ciekawe, z informacji ujawnionych przez policję wynika, że ten sam „uchodźca” w wieku poborowym z Ukrainy, został zatrzymany 19 czerwca br. w Czerwionce-Leszczynach. Wtedy również prowadził pojazd mimo zakazu i z niemal identycznym stężeniem alkoholu w organizmie. Tym samym nie był to incydent jednorazowy, a kolejny przypadek złamania przepisów i grania na nosie polskim służbom.
Najwyraźniej służby miały już dość obrzydliwego Ukraińca. Dlatego został przekazany funkcjonariuszom Straży Granicznej. Ci z kolei podjęli decyzję o wydaleniu go z terytorium Polski. Obecnie grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności za popełnione przestępstwa. Wyrok ten jednak zapadnie zaocznie. I dobrze- nie będziemy musieli utrzymywać tego osobnika w naszym więzieniu. Kto wie – może za chwilę zyska nawet okazję do pojeżdżenia sobie dostawczakiem na front, w ramach ukraińskiej armii?
Polecamy również: Polacy zbuntowali się przeciwko rządowi Tuska. Chodzi o granicę z Niemcami