Brak Polski przy stole ws. Ukrainy. Winnicki: Póki co prężymy muskuły na papierze
20 października 2024
W Berlinie odbyły się rozmowy na temat możliwości zakończenia wojny na Ukrainie oraz sytuacji na Bliskim Wschodzie. W spotkaniu uczestniczyli przywódcy Niemiec, USA, Francji i Wielkiej Brytanii. Nieobecność Polski w tym gronie wzbudziła ostrą dyskusję i spore niezadowolenie z uwagi na pomoc Polski Ukrainie. Według Roberta Winnickiego, byłego posła Konfederacji, nie ma jednak co biadolić, bo może to być paradoksalnie korzystne dla naszego kraju.
Winnicki przedstawił swoją analizę sytuacji, tłumacząc, dlaczego brak Polski przy stole negocjacyjnym jest „nie tylko oczywisty, ale i wręcz może być dla nas korzystny”. Polityk wskazał na kilka kluczowych czynników.
„Polska jeszcze nie jest mocarstwem regionalnym. Mimo niesamowitego wzrostu PKB przez ostatnich 30 lat ciągle odstajemy od najsilniejszych gospodarek kontynentu, o USA nie wspominając” – stwierdził Winnicki. Zwrócił uwagę, że polski dochód na głowę mieszkańca to około 80% średniej unijnej, podczas gdy Francja i Niemcy znacznie przewyższają tę wartość.
Winnicki podkreślił konieczność dokonania „technologicznego, innowacyjnego skoku” przez polską gospodarkę. „Jest to możliwe, mamy ludzi, powinniśmy pozyskać pieniądze, ale państwo musi z inicjatyw rozwojowych uczynić priorytet” – zaznaczył.
„Póki co prężymy muskuły na papierze. Modernizacja i rozbudowa są cały czas na początku drogi” – ocenił były polityk, wskazując na potrzebę realnego wzmocnienia polskich sił zbrojnych.
Winnicki zauważył, że mimo znaczącego wsparcia Polski dla Ukrainy, „fundamentalna rola Polski we wsparciu przekazywanym Ukrainie waży na arenie międzynarodowej, wbrew nadwiślańskiej frustracji, niewiele”.
Były prezes Ruchu Narodowego przedstawił również argumenty, dlaczego brak udziału Polski w rozmowach może być korzystny. „Mocarstwa zachodnie będą próbowały wymuszać rozejm na Moskwie i Kijowie, dogadując się ale i konfrontując z oczekiwaniami obu wojujących stron. Czy będą przy tym do ugrania jakieś istotne, polskie interesy? Szczerze wątpię” – stwierdził Winnicki.
Zamiast tego – zdaniem Winnickiego – Polska powinna skupić się na namawianiu mocarstw zachodnich do doprowadzenia do szybkiego rozejmu, wzięcia odpowiedzialności za kształt rozejmu oraz udzielenia Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa.
Jednocześnie Winnicki przestrzega przed bezpośrednim angażowaniem się Polski w gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy czy wysyłanie polskich żołnierzy.
„Zamiast oburzać się, biadolić na temat braku szacunku i poważania, bawić się w politykę gestów, zajmijmy się tym co jest w naszym zasięgu i co zdecyduje czy kiedykolwiek jeszcze w jakimś ‘koncercie mocarstw’ będziemy uczestniczyć: na budowie siły między Odrą a Bugiem” – podsumował polityk.
Komentarz Winnickiego rzuca nowe światło na sytuację Polski w kontekście międzynarodowych rozmów o przyszłości Ukrainy, sugerując, że obecna pozycja naszego kraju może paradoksalnie przynieść więcej korzyści niż strat.
Dlaczego brak reprezentanta Polski przy tym stoliku (berlińskie rozmowy USA, Niemiec, Francji i Wlk. Brytanii na temat wojny rosyjsko-ukraińskiej) jest nie tylko oczywisty ale i wręcz może być dla nas korzystny?
1. Oczywistość – Polska jeszcze nie jest mocarstwem regionalnym.… pic.twitter.com/Gs4KIsKPC2
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) October 20, 2024
Artykuł Brak Polski przy stole ws. Ukrainy. Winnicki: Póki co prężymy muskuły na papierze pochodzi z serwisu NCZAS.INFO.
czytaj cały artykuł...