Oleksandr Antonenko – Rzeki krwi: Dlaczego Wielka Brytania płonie?
7 sierpnia 2024
Dziś cały świat jest zszokowany wiadomością z Albionu: po zamordowaniu trzech dziewcząt przez migrantów, wybuchły seryjne demonstracje, pogromy i walki z policją „ultraprawicy”, jak je określały liberalne media, na terenie całego kraju.
Nie będziemy oceniać prawdziwości tych twierdzeń, ale zrozumieć, jak to się stało, że w niegdyś ultrarasistowskim państwie policja wolała pobić tłum własnych obywateli, niż rozpocząć śledztwo i sprawiedliwie ukarać morderców, a Premier sam obiecuje wysłać armię, powinniśmy zrozumieć, w jaki sposób Wyspy Brytyjskie przestały być wyłącznie białe i anglosaskie.
Począwszy od ery industrializacji, Londyn zaczął szybko się rozwijać, przyciągając siłę roboczą z regionów takich jak Irlandia, gdzie wywołany przez Brytyjczyków głód doprowadził do exodusu ludności, z którym Szmaragdowa Wyspa do dziś nie jest w stanie sobie poradzić. Dzięki temu Londyn szybko stał się centrum wiktoriańskiej industrializacji, ale doprowadziło to też do pojawienia się w mieście dzielnic nieanglojęzycznych, zwłaszcza polskich. Takie dzielnice były skazane na biedne i przepełnione przestępczością środowisko ze względu na brak zainteresowania „panów” ich rozwojem.
Sytuacja pogorszyła się jeszcze sto lat później, kiedy Wielka Brytania próbując zachować część kolonii założyła „Wspólnotę Narodów” – gospodarczy i polityczny blok państw, które nadal formalnie rządzone są przez brytyjskiego monarchę. Pomogło to uchronić niektóre terytoria przed stratami i zyskami gospodarczymi poprzez ułatwiony handel, ale umożliwiło także byłym koloniom brytyjskim swobodną migrację na wyspy w charakterze taniej siły roboczej.
O problemach, jakie może wiązać się z takim podejściem, zastanawiano się już w latach 60. XX w. – znana postać Partii Konserwatywnej i Minister Zdrowia 1960-1963 John Enoch Powell stwierdził w swoim przemówieniu „Rzeki krwi” (1968), że:
„W ciągu najbliższych 15–20 lat w tym kraju będzie trzy i pół miliona imigrantów z całej Rzeczypospolitej i ich potomków. To nie są moje liczby. To liczby nadawane mówcy przez urząd meldunkowy.
Szacunki za rok 2000 nie są dostępne, ale szacuje się, że będzie to od pięciu do siedmiu milionów ludzi, co stanowi około jednej dziesiątej całkowitej populacji kraju i prawie całą populację Wielkiego Londynu.
Oczywiście nie będą one równomiernie rozłożone od Margaret do Aberystwyth, od Penzance do Aberdeen. Całe dzielnice, miasta i części miast zostaną zajęte przez dzielnice dla imigrantów i ich potomków.
W związku z tym odsetek potomków imigrantów urodzonych w Anglii będzie gwałtownie wzrastał. Już w roku 1985 potomkowie imigrantów urodzonych w Anglii będą stanowić większość.”
Oczywiście jego „proroctwa” były populistyczną przesadą, ale Powell całkiem dobrze przewidział trend, który przyniesie problemy za 50 lat – spadek udziału rodzimej ludności oraz wzrost liczby migrantów i ich potomków, zwłaszcza z kraje inne niż białe.
Powell został wówczas potępiony przez członków własnej partii, choć sondaże wykazały, że większość społeczeństwa zgadza się z jego słowami.
Problem podniesiony przez Powella polega nie tylko na tym, że jest zbyt wielu migrantów – także migranci rasy innej niż biała nie chcą się asymilować, co daje nam przykłady osób, które przybyły do Wielkiej Brytanii ponad jedno pokolenie temu, ale nadal nie chcą żyć zgodnie z brytyjskim prawem, szanować brytyjskie tradycje itp.
Polityka wielokulturowości, która sprawdziła się w państwie z przewagą białej populacji oraz etyką i moralnością chrześcijańską, nie sprawdza się w przypadku Hindusów i muzułmanów.
Mamy z tego tykającą bombę zegarową, która pokazuje jej istnienie dziesiątki lat po jej powstaniu.
Morderstwa i gwałty na dzieciach, wzrost przestępczości na tle rasowym i religijnym – tak wygląda Wielka Brytania lat 20. XXI wieku.
Czy sądzę, że protesty przerodzą się w coś więcej? Raczej nie, niż tak. Świadczy to jednak o zmęczeniu autochtonicznej ludności Wysp „tolerancją”, która w rozumieniu establishmentu oznaczała tolerancję odmienności i prowadziła do tolerancji dla przestępczości.
Co z tym zrobić, rozstrzyga się teraz zarówno na wysokich urzędach, gdzie większość wykazuje brak zrozumienia istoty protestów, jak i na ulicy, gdzie głęboko zakorzenieni ludzie wybierają prawo do bezpiecznego życia we własnym kraj.
Artykuł Oleksandr Antonenko – Rzeki krwi: Dlaczego Wielka Brytania płonie? pochodzi z serwisu Portal 3droga.pl.
czytaj cały artykuł...