To jest już chore. Sikorski grozi ambasadorowi RP na Ukrainie dyscyplinarką
12 października 2024
Ambasadorowi RP na Ukrainie Jarosławowi Guzemu może grozić dyscyplinarka – ocenił w rozmowie z Interią szef MSZ Radosław Sikorski, odnosząc się do słów Guzego, który mówił, że jest „szykanowany”.
W czwartek w rozmowie z Kanałem Zero były ambasador na Ukrainie Jarosław Guzy, który decyzją szefa MSZ zakończył swą misję w marcu (decyzji tej nie uznaje prezydent Andrzej Duda), stwierdził, że jest „szykanowany”.
„Musiałem opróżnić hotel, za który musiałem sam zapłacić. Moja karta dostępowa została unieważniona. Stoję przed furtką i czekam, aż ktoś mnie wpuści. Było polecenie z Warszawy, że w gabinecie ma mi towarzyszyć – jako osobie, nie wiem, podejrzanej, niepewnej – funkcjonariusz SOP. Jest jeszcze cała lista szykan, bo np. skonfiskowano moją korespondencję. Wyjątkowo czasem coś trafi na skrzynkę mailową. Pracownicy dostali zakaz kontaktowania się ze mną, w sprawach służbowych i jakichkolwiek” – mówił Guzy.
Jak ocenił Sikorski w rozmowie z Interią, były ambasador „mógł dokonać autodenuncjacji”. „Ustawa mówi, że ambasador podlega służbowo ministrowi spraw zagranicznych. A ja nakazałem panu Guzemu wyjazd z Ukrainy i powrót do kraju. Jeżeli więc on samodzielnie pojechał do Kijowa i próbował tam wydawać polecenia, czy wydawać pieniądze, to mógł złamać dyscyplinę Ministerstwa Spraw Zagranicznych. I może tutaj mu grozić dyscyplinarka” – powiedział Sikorski.
Pytany o słowa Guzego, który twierdził, że do Kijowa udał się w czasie urlopu, szef MSZ odparł, że „nie ma czegoś takiego w ministerstwie”. „Jesteśmy służbą, a w służbie słucha się poleceń przełożonych. Przełożonym ambasadora jest minister spraw zagranicznych. Tak że przestrzegałbym pana ambasadora przed jakimiś dziwnymi ruchami” – powiedział.
Zdaniem Sikorskiego, „placówkę (ambasadę), a tam są miejsca chronione, trzeba chronić”.
Minister spraw zagranicznych pytany był także o ogólny zarys kwestii ambasadorów. Jak tłumaczył Sikorski, ustawa przyjęta i podpisana przez prezydenta mówi, że ambasadorów powołuje prezydent na wniosek ministra spraw zagranicznych.
„Wypełniam swoją ustawową rolę. Składam wnioski. Złożyłem ich już kilkadziesiąt. Pan prezydent może ten wniosek przyjąć lub odrzucić. Jego prawo. Gdyby odrzucił kilku ambasadorów, zrozumiałbym. Ale pan prezydent strajkuje, odrzuca wszystkich. Czy sądzi pan, że wszyscy, w zdecydowanej większości zawodowi dyplomaci, których przedstawiłem panu prezydentowi, nie nadają się na ambasadorów? Proszę pytać o powody tego paraliżu tego, który wszystko odrzuca” – mówił.
Konflikt na linii MSZ-prezydent w sprawie ambasadorów trwa od marca tego roku. Wówczas MSZ poinformowało, że szef resortu zdecydował, iż ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych. Jednocześnie MSZ wyraziło nadzieję „na zgodne współdziałanie w tej sprawie najważniejszych władz w kraju”.
W lipcu szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka w rozmowie z PAP podkreślała, że w najbliższym czasie nie należy spodziewać się podpisu prezydenta także w przypadku kandydatur na ambasadora w krajach, w których polska placówka jest nieobsadzona – takich jak np. Izrael, w związku z trybem postępowania MSZ i rządu w kwestii ambasadorów.
Zgodnie z konstytucją prezydent RP w zakresie polityki zagranicznej współdziała z premierem i właściwym ministrem.
Zgodnie z ustawą o służbie zagranicznej ambasadora mianuje i odwołuje prezydent. Minister właściwy do spraw zagranicznych przed skierowaniem wniosku zasięga opinii Konwentu Służby Zagranicznej. W skład Konwentu wchodzą: minister właściwy do spraw zagranicznych lub wskazany przez niego członek kierownictwa urzędu obsługującego ministra właściwego do spraw zagranicznych jako przewodniczący; szef Służby Zagranicznej; przedstawiciel Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej; przedstawiciel Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
(PAP)
Artykuł To jest już chore. Sikorski grozi ambasadorowi RP na Ukrainie dyscyplinarką pochodzi z serwisu NCZAS.INFO.
czytaj cały artykuł...